
Dieta Sobocińskiego – czy na pewno działa?
On 26 marca 2021 by Wioleta DerkowskaNieraz próbowałaś wszystkich diet? Dieta Daniela Sobocińskiego będzie Twoim kluczem do sukcesu.
Artykuł nie będzie z pewnością artykułem sponsorowanym. Na dietę Daniela Sobocińskiego natrafiłam w Internecie. Osobiście za nią zapłaciłam. Jeśli chcesz dowiedzieć się na czym polega i czy jestem z niej zadowolona – czytaj dalej!
Kolejne podejście
Dieta Daniela Sobocińskiego nie była oczywiście pierwszą, do której się zabierałam. W międzyczasie korzystałam z różnych porad. Przez prawie rok korzystałam też z pomocy dietetyków Natur House. To jednak materiał na kolejny artykuł. Różnice pomiędzy podejściem do sprawy poszczególnych dietetyków były różne. Teraz wiem, że bez odpowiedniej motywacji nie ma mowy o osiągnięciu celu. Sama osoba prowadząca również powinna mieć charyzmę i motywować (albo też i ganić) pacjenta. Destruktywna krytyka również jest potrzebna, o czym się nieraz przekonałam. Raczej uważałam się za osobę, która „stara się” jeść zdrowo. Chociaż właśnie z tym staraniem się to różnie bywało. Odnalazłam nawet pasję do biegania i w sumie to uznałam, że warto by było ten fakt wykorzystać. Jednocześnie wpadałam w błędne koło. Treningi, podjadanie – to sprawiało, że waga albo nieznacznie spadała, aby za chwilę powrócić do dawnego stanu albo też stała po prostu w miejscu.
Dieta Daniela Sobocińskiego
Dowiedziałam się o niej z Internetu. Podczas szperania na Facebooku natknęłam się na post sponsorowany. Przeklikałam kilka postów, poczytałam opinie, odwiedziłam stronę i…ją zamknęłam. Jednak ta myśl nie dawała mi spokoju. Mimo, że byłam ciekawa i zastanawiałam się efektami, cały czas gdzieś z tyłu głowy miałam myśl, że przecież takich „diet” jest w Internecie sporo. Moje dotychczasowe spotkania z dietetykami odbywały się „na żywo”, więc tym bardziej sceptycznie podchodziłam do pomysłu konsultacji na odległość. Tak minęły bodajże 2 tygodnie. Jednak pandemia i związane z nią lenistwo zrobiło swoje. Brak ruchu, złe odżywianie jeszcze bardziej odbiły się na sylwetce. Postanowiłam więc spróbować.
W związku z tym, że nadal byłam sceptycznie nastawiona, to wybrałam najtańszą opcję diety. Jednocześnie wiedziałam, że w dobie pandemii koronawirusa nie mam szans na żadną inna konsultację, a przecież nie miałam nic do stracenia.
Teraz będzie tylko lepiej
Dieta Daniela Sobocińskiego to przede wszystkim krótki wywiad. Każdy musi poznać swojego pacjenta. Daniel wysłał ankietę, w której należało uzupełnić informacje o sobie. Przede wszystkim, wiek, waga, rodzaj wykonywanej pracy, poziom aktywności, a także jakie podejmowało się próby schudnięcia, czy już takie były. Jakich produktów się nie lubi. To jest niezwykle ważne przy układaniu diety. Przecież nie chodzi o to, aby dieta była katorgą, a wręcz przeciwnie – powinna sprawiać przyjemność.
Dieta Daniela Sobocińskiego = bez suplementów
Decydując się na dietę czy współpracę z dietetykiem obawiałam się konieczności przyjmowania suplementów. Po doświadczeniach z Natur House mam sceptycznie nastawienie do tego i też w zasadzie niemiłe doświadczenia. Uważam, że co za dużo to niedobrze. Na szczęście dieta Daniela Sobocińskiego wyklucza wszelkie suplementy diety. To ważna informacja dla kobiet, które obawiają się, że będą musiały łykać jakieś pigułki. Oczywiście Daniel udziela informacji, doradza, jeżeli już uprzemy się na obecność jakichkolwiek suplementów. (Też miewałam różne pomysły). Na szczęście kubeł zimnej wody i fachowa porada jest tutaj kluczem do sukcesu. Warto wspomnieć, że nie wszystkie suplementy diety są dobre dla wszystkich. Mam na myśli to, że to, co sprawdzi się koleżance, musi również „zadziałać” na nas.
Dieta ketogeniczna? Jak to!?
Dieta Daniela Sobocińskiego to w moim przypadku tzw. dieta keto. Pamiętaj jednak, że dieta jest układana indywidualnie. W wypełnianym kwestionariuszu również wypisuje się przebyte choroby, schorzenia czy nawet leki, które się przyjmuje. To są ważne sprawy, o których Twój dietetyk musi wiedzieć. To bowiem ma znaczenie przy układaniu diety. W moim przypadku była (i nadal jest dieta ketogeniczna). Co to oznacza? Przede wszystkim jest to dieta bogate w tłuszcze. Tak dobrze czytacie, to one są „paliwem napędowym”. Tłuszcz zwalczamy tłuszczem, oczywiście tym dobrym i jednocześnie wykluczamy węglowodany. Nie przeczę, że czasami mam ochotę na zjedzenie makaronu czy świeżego pieczywa. Wiem, że to nie jest dobry pomysł. (Przekonałam się o tym podczas kilku grzeszków. Każdy ma słabszy okres).
Jednakże dieta mi służy i wobec powszechnej opinii, że dieta keto wyniszcza itp., że nie jest dobrą dietą itp. – z całą tego świadomością mówię, że czuję się dużo lepiej. Na pewno to nie jest coś, co bym chciała praktykować całe życie, ale na pewno do czasu zrzucenia zbędnych kilogramów. W ciągu 2 miesięcy schudłam ok 9 kg. Dla mnie to już niemały sukces, co potwierdzają komplementy znajomych i moje lepsze samopoczucie. Co ze sportem? Nadal biegam, lecz z pewnością robię to „z głową”. Regularnie, ale bez przesady, ponieważ i z tym można przesadzić. Najważniejsze to zachować umiar. Oczywiście nadal walczę o sylwetkę idealną, ale o tym w kolejnych wpisach.
C.D.N.
Masz pytania? Zapraszamy do kontaktu w komentarzach! Chętnie odpowiem na wszelkie pytania!